czwartek, 16 lipca 2015

Bieżnia jest dla leniwych?

Coraz częściej natykam się na artykuły "profesjonalnych biegaczy", którzy wypowiadają się w stosunku do bieżni w sposób jednoznacznie zniechęcający. Teksty na zasadzie "rusz tyłek i przestań udawać, że biegasz" albo "bieżnie są dla kobiet, prawdziwi mężczyźni wyciskają na maszynach" są na porządku dziennym. 

Czy bieżnie rzeczywiście muszą nam się kojarzyć z gorszą wersją treningu?




Fakt! Podczas biegu na klimatyzowanej siłowni po bieżni, która amortyzuje siłę uderzeń naszych kroków, dmucha nam w twarz przyjemnym chłodkiem i dodatkowo wylicza nam wszystkie możliwe parametry, czujemy się dużo lepiej niż podczas deszczu, upału czy śnieżycy... 

Ale bieżnia ma coś w sobie!

1. Pierwszym dostrzegalnym atutem jest to, że na bieżni uczymy się nabierać równomiernego tempa. Ustawiając szybkość nie możemy oszukiwać naszych nóg! Chyba, że chcemy wylądować twarzą na ziemi...

2. "Jeszcze 5 min" - ile razy powtarzamy to sobie stojąc i widząc przed twarzą upływające minuty? Dla porównania kiedy wychodzę biegać po ulicy zwykle mam wrażenie, że biegnę już godzinę, a okazuje się, że minęło mierne 10 min...

3. "Gdzie by tu pobiec..." nigdy więcej takich problemów!

4. "Facet obok mnie biegnie szybciej... może podkręcę tempo?"

5. Bieg pod górkę. W mieście bardzo trudno znaleźć takie warunki. 

Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Jestem fanką biegów "ulicznych", ale lubię czasem wpaść na siłownię, żeby dać z siebie 100% na bieżni. Nie możemy się ograniczać. 

Tak długo jak biegniesz oddalasz się od tych, którzy cały czas grzeją tyłki na kanapie. Żaden wysiłek nie jest dla leniwych tak długo, jak wyciskasz z siebie wszystko co możesz. Więc rusz się :)



Biegam, wiec jestem

Marta

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...