niedziela, 21 czerwca 2015

Moda na gluten

Czy też macie czasem takie wrażenie, że kiedy odkrywacie coś nowego w swoim otoczeniu nagle robi się to szalenie popularne? Kiedy rok temu wzięłam do ręki wyniki testów nietolerancji żywieniowych spodziewałam się tylko jednego wyniku. Zwłaszcza po rozmowie z przemiłą panią na recepcji, która zapewniała mnie, że "bardzo mało mi wyszło". Jeden dłuższy rzut okiem na kartkę i uśmiech zszedł mi buźki, bo bardzo mało okazało się trzema wynikami: mleko, jajko i pszenica.

Co do mleka nigdy nie miałam żadnych wątpliwości. Nie lubiłam, nie lubię, nie tknę na surowo. Jajka też nigdy specjalnie mnie nie pociągały, ale pszenica? Jak w naszych czasach mam uniknąć jedzenia pszenicy? I mniej więcej w tym momencie w moim słowniku pojawiło się magiczne słowo "gluten". 

Wtedy jeszcze nie było takiej nagonki jaka panuje dzisiaj. A może nie zwracałam na to tak dużej uwagi. W kolorowych pisemkach można było znaleźć kilka wywiadów z gwiazdami, które niesamowicie schudły na "diecie bezglutenowej", ale chyba nikt nie brał tego aż tak na poważnie jak to się dzieje teraz. 
Kto z nas nie patrzył ze współczuciem na dzieci z celiakią, które nie mogły zjeść głupiego ciasteczka? No właśnie...

Teraz mam wrażenie, że świat zwariował. Reklamy, artykuły, książki o życiu bez glutenu zasypują nas na każdym kroku. Miejscami robi się to nawet zabawne! 
Przykład z życia: przeglądam stoisko z napojami z aloesem a tam informacja, że nie zawiera on glutenu!! No shit Sherlock... 

Mimo tej całej nagonki wciąż nasze społeczeństwo nie ma pojęcia o tym jak bez niego żyć. Bo żebym musiała tłumaczyć kobiecie w piekarni, że mąka razowa to też jest z pszenicy? -.- Tak samo jak uwielbiane przez nas grahamki? Kilka ziarenek z owsu na posypkę i na naszych oczach lądują klapki z napisem "to jest zdrowe, od tego schudnę"! 

A jak z tym chudnięciem? 
Nie jestem w stanie określić czy schudłam akurat od braku glutenu, czy dlatego, że mój metabolizm po prostu ruszył po wyeliminowaniu nietolerancyjnych rzeczy. Ale czy naprawdę warto się... męczyć żeby zgubić kilka zbędnych kilogramów, by zaraz po lecie szybko je odzyskać? Bo kto, przechodząc na dietę, ma w perspektywie zmianę swojego żywienia na zawsze? 

Zmiana odżywiania to odpowiedzialna decyzja! Nie możemy zawalać naszego układu pokarmowego czym chcemy i kiedy chcemy, bo to na pewno nigdzie nas nie zaprowadzi. No może poza szpitalem ;) Wszędzie powinniśmy umieć zachować jakąś równowagę, prawda? 

Istnieje miliard sposobów na jedzenie bez glutenu, pytanie tylko czy naprawdę tego chcemy i potrzebujemy? 
Glutenfree, więc jestem.
Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...